Upływający czas, natłok codziennych zajęć, zmęczenie, medialny szum, ale też intelektualne lenistwo i lęk przed prawdą, sprawiają, że coraz częściej ta ostatnia umyka. Czy współczesny człowiek poszukuje jeszcze prawdy? A może wystarczją mu jedynie zasłyszane na dany temat opinie? Nie byłoby w tym nic niepokojącego, gdyby nie to, że wiele z nich, zdecydowanie od prawdy odbiega.

Często zastanawiam się, jak to możliwe, że część informacji, które słyszę z ust polityków, niektórych dziennikarzy, czy niestety także niektórych ludzi Kościoła, tak bardzo daleka jest od prawdy. Kilka dni temu, zdałam sobie sprawę, jak poważny jest to problem. Zwłaszcza, gdy sprawa dotyczy kwestii istotnych dla ustroju Państwa, czy- jak w tym wypadku- dla Kościoła: Adhortacji posynodalnej Amoris Laetitia. Temat nie jest nowy. 19 września 2016 roku, kardynałowie: Walter Brandmüller, Raymond Burke, Carlo Caffarra i Joachim Meisner , zwrócili się do Papieża Franciszka , prosząc o wyjaśnienie niektórych zapisów adhortacji. Chodziło o kwestie, budzące troskę i niepokój nie tylko wśród części wiernych, ale także wśród duchownych. Kardynałowie oczekiwali jasnej odpowiedzi na pięć, tak zwanych dubio (wątpliwości) , przedłożonych zarówno Papieżowi, jak i Kongregacji Nauki i Wiary, które miały zakończyć spory, dotyczące papieskiego dokumentu. Pierwsza, moim zdaniem główna wątpliwość dotyczyła dopuszczenia do Komunii Świętej osób rozwiedzionych, żyjących w związkach niesakramentalnych. Przyznam, że mnie, jako katoliczkę ta kwestia również mocno zastanowiła. Zwłaszcza, że wiele rozmów, jakie prowadziłam na ten temat z różnymi ludźmi, bedącymi świadomymi członkami Kościoła Powszechnego, kończyło się nic nierozstrzygającym, jałowym sporem. Dopiero dzięki kolejnej rozmowie stało się jasne, że wszyscy coś na ten temat wiemy- czytamy artykuły,opinie, ale praktycznie nikt z nas nie zadał sobie trudu, by przeczytać Amoris Laetitia. Byłam tak zszokowana, że postanowiłam tę adhortację przeczytać w całości. Dowiedziałam się o służbie, towarzyszeniu i wsparciu dla narzeczonych, małżonków i całych rodzin. O tym, że młodzi małżonkowie nie mogą być pozostawieni sami sobie. Potrzebują duszpasterzy i innych, doświadczonych małżonków, służacych radą i pomocą. W sytuacjach rodzącego się konfliktu, gdy nie potrafią sobie z nim poradzić, młodzi nie mogą być sami. Ale w adhortacji przeczytałam także, a może przede wszystkim- o miłosierdziu. To jest droga dla każdego wierzącego. Miłosierdzia uczył Chrystus. Nadal uczy. Próżno mi było szukać w adhortacji zapisu o Komunii Świętej dla rozwiedzionych. Znalazłam za to inny zapis: W związku z tym duszpasterz nie może czuć się zadowolony, stosując jedynie prawa moralne wobec osób żyjących w sytuacjach „nieregularnych”, jakby były kamieniami, które rzuca się w życie osób. Tak jest w przypadku zamkniętych serc, które często chowają się nawet za nauczaniem Kościoła, aby „zasiąść na katedrze Mojżesza i sądzić, czasami z poczuciem wyższości i powierzchownie, trudne przypadki i zranione rodziny” (Amoris Laetitia pkt 305). Jest oczywiste, że w przypadku jakichkolwiek niejasności, należy sięgać do Źródła: Jezus usłyszał to i rzekł do nich: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”(Mk 2,17). Tylko chory szuka pomocy lekarza. Podobnie, jak grzesznik szuka wsparcia w Kościele.

Konferencja Episkopatu Polski (KEP) – 8 czerwca przyjęła Wytyczne pastoralne do adhortacji Amoris Laetitia . Biskupi zwracają, między innymi uwagę, że Papież zachęca, aby osoby, które się rozwiodły i zawarły ponowny związek cywilny, były bardziej włączane we wspólnoty chrześcijańskie na różne możliwe sposoby, zważając jednak na to, aby nie powodować zgorszenia (za: https://ekai.pl/ . Kolejne dubio dotyczyło aktualności encykliki Jana Pawła II- Veritatis Splendor, w kontekście zapisów adhortacji. Kocham i szanuję mój Kościół, dlatego nie będę komentować pytań, które zakładają błąd i „winę”Papieża Franciszka. Zwłaszcza, że to pytanie- podobnie, jak trzy pozostałe, dotyczące odpowiedzialności cudzołożnika, grzechu nawykowego i kwestii sumienia, mają się nijak do treści adhortacji. Smutne. Dla mnie bolesne. Kwestia niezrozumienia? Jeśli tak, to jak organizować duszpasterstwo i towarzyszenie, o które prosi Papież? Bez umiejętności zrozumienia sedna sprawy, umiejętności rozmowy i aktywnego słuchania, opartego na MIŁOSIERDZIU I SZACUNKU, to niemożliwe. Papież na dubio nie odpowiedział. Nie mógł. Ma w sobie pokorę i wie, że milczenie jest, w takiej sytuacji złotem. Dobrze, by pamiętali o tym także polscy katolicy, zwłaszcza ci, którzy krytykują Franciszka, zarzucając odstępstwa. Pokora i posłuszeństwo Kościołowi wynikają z wiary. Ale, jak pisał Jan Paweł II :Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy. (Jan Paweł II, Encyklika Fides et ratio). Docieranie do faktów , nie może zatem polegać tylko na wyszukiwaniu i przetwarzaniu cudzych opinii. To nie tylko ogranicza samodzielne myślenie. Może wprowadzić w błąd, oszukać rozum i zmysły. Wprowadza zamęt. Prawdę można odkryć tylko, gdy dotrze się do źródła. To tak, jakby Czytelnik zastanawiał się, czy na zamieszczonym powyżej zdjęciu prawdziwe są truskawki czy czereśnie. Może, w razie wątpliwości, trzeba sięgnąć do źródła i zapytać Autora.

Źródła:

Posynodalna Adhortacja Apostolska Amoris Laetitia Ojca Świętego Franciszka do Biskupów, do Kapłanów i Diakonów, do Osób Konsekrowanych, do Małzonków Chrześcijańskich i do Wszystkich Wiernych Swieckich O miłości w rodzinie.

biblia.deon.pl

deon.pl

ekai.pl

pch24.pl

stowarzyszeniefidesetratio.pl